Czytanie to źródło wyobraźni

Czytanie to źródło wyobraźni

piątek, 27 maja 2016

Życie bywa okrutne. [OS]

Specjalnie dla mojej przyjaciółki napisałam tego One Shot'a.
Postanowiłam napisać coś czego dawno nie pisałam i mogłam wypaść z wprawy, więc od razu proszę za wszelkie błędy mi wybaczcie..
Ten ff może być trochę nieogarnięty, gdyż nagle zostałam poproszona o napisanie czegoś z Bangiem właśnie przez moją przyjaciółkę, która nie mogła znieść, że w jednym ze swoich opowiadań go uśmierciłam....

*********************************************************************************

Dni mijały mi powoli. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Chciałam się jakoś rozerwać, ale nie miałam z kim wyjść. Bałam się zapytać nawet własnej przyjaciółki, której powiedziałam coś czego nie chciałam. Na moich własnych urodzinach powiedziałam jej coś czego nikt nie wiedział, coś co było moją tajemnicą. Wyznałam jej prawdę o mojej orientacji seksualnej. Przyznałam się do tego, że jestem biseksualna. Nie pamiętam jej reakcji jak jej to powiedziałam, ale wiedziałam, że ona mnie zrozumie i nikomu tego nie powie. Zależało mi na przyjaźni z nią. Postanowiłam przełamać swój lęk i zadzwonić do niej.
- Hej Amber. Rozumiem jeśli nie chcesz ze mną rozmawiać i w ogóle przez to czego się o mnie dowiedziałaś - powiedziałam jak tylko odebrała telefon. Chwile czekałam aż coś powie i się w końcu tego doczekała. 
- Hej. Co za głupoty gadasz. Przyjaźnimy się i mimo wszystko będę Cię wpierać głuptasie. - odpowiedziała. Uwielbiałam jak mnie tak nazywała, bo jednak na prawdę byłam głupiutka.
- Może wyskoczymy gdzieś w ten weekend. Dawno nie byłyśmy razem na dyskotece to może pójdziemy do klubu. Poznamy kogoś fajnego, upijemy się i następnego dnia nie będziemy pamiętać jak się dostałyśmy do domu. Co ty na to?
- Pewnie. Sama miałam do ciebie dzwonić i wyciągnąć Cię z domu. Od jakiegoś czasu poza wyjściem do szkoły nie widziałam, żebyś wychodziła z domu. Mogę się domyślać, ze dusiłaś w sobie to wszystko co mi powiedziałaś na urodzinach, ale wiesz nie ma czym się przejmować. Orientacja seksualna nie jest czymś przez co musisz zmykać się w sobie.   
- Ale wiesz nie wiedziałam jak mam sobie z tym poradzić. 
- To teraz wiesz jak. W piątek widzimy się o 18 u ciebie w domu i będziemy szykować się na imprezę. A nuż kogoś ciekawego poznasz i coś zaiskrzy, albo upijesz się do nieprzytomności. Nie ważne co się stanie na dyskotece,ważne, że wyjdziesz do ludzi i będziesz się bawić. Ja już muszę kończyć. Do zobaczenia głuptasie. - nie zdążyłam się pożegnać, ale wiedziałam, że mogę być już spokojna i zacząć myśleć nad zbliżającym się weekendem i wypadem z Amber. 
Po rozmowie z przyjaciółką weszłam na portal społecznościowy. Zobaczyłam, że jakaś dziewczyna do mnie napisała. Przedstawiła się jako Seolhyun. Zaczęłyśmy ze sobą pisać i okazało się, że ona również jest biseksualna. Miło było popisać z kimś kto rozumie to co czujesz i skrywasz w sobie.
Mijały dni, coraz bliżej był piątek. Za dwa dni miałam wyskoczyć z Amber na dyskotekę. Im mniej czasu było tym bardziej się denerwowałam. Moje życie od kilku dni jest całkiem inne. Mimo, że jest w nich odrobina rutyny nie przejmuje się tym i ciesze się każdą chwilą. Każdego popołudnia i wieczoru pisze z Seolhyun. Coraz więcej wiemy o sobie i można powiedzieć, że zbliżyłyśmy się do siebie.
Całe dnie spędzałam pisząc na portalu społecznościowym, że całkiem zapomniałam o spotkaniu z Amber. Spojrzałam na zegarek. Była już 17:50, zaraz miała przyjść moja przyjaciółka, a ja dalej byłam nieogarnięta i siedziałam w piżamie przed telewizorem i oglądałam jakieś durne seriale. Usłyszałam nagle dzwonek do drzwi. Wystraszyłam się tak bardzo, że spadałam aż z kanapy i wylałam na siebie herbatę. Szybko podniosłam się z podłogi i poszłam otworzyć  drzwi. Poza Amber nie spodziewałam się nikogo, dlatego wiedziałam, że to ona. Moja przyjaciółka była zdziwiona moim wyglądem i zaczęła się śmiać.
- Głuptasie co ci się stało? Co to za plama na koszulce?
- Przypadkiem wylałam na siebie herbatę przed chwilą jak zadzwoniłaś do drzwi.
- Widzę, że nie tylko głuptas z ciebie ale też niezdara. Hahaha - nic nie odpowiedziałam tylko opuściłam głowę i w tym momencie Amber mnie przytuliła. Zrobiłam świeżą herbatę, żeby móc wypić spokojnie jak będziemy się szykować do wyjścia. Rozmawiałyśmy, wydurniałyśmy się i wybierałyśmy ciuchy, które miałam założyć na dzisiejsze babskie wyjście na dyskotekę. Poszłam do swojego pokoju, założyłam krótkie spodenki, jakiś błyszczący t-shirt i szpilki, gdy nagle usłyszałam, że Amber mnie woła, żebym się jej pokazała. Niepewnie wyszłam do salonu. Jak zobaczyłam tylko minę przyjaciółki nie wiedziałam czy mam płakać czy się śmiać.
- Coś nie tak? - zapytałam niepewnym głosem.
- Wyglądasz...
- No jak wyglądam? Okropnie co?
- Wyglądasz rewelacyjnie. - wiedziałam, że to prawda, bo Amber jednak wiedziała jak się ubierać i znała się na modzie jak nikt inny.
- Wydaje mi się, że krótkie spodenki nie pasują.
- Tak trochę. Ubierz coś innego i zobaczymy czy będziesz wyglądać olśniewająco. - Poszłam więc do pokoju i wzięłam najlepsze swoje ciuchy jakie miałam, ubrałam je, pomalowałam się, dobrałam dodatki i wyszłam do Amber. Tym razem jej mina mówiła sama za siebie i nie musiałam jej pytać jak wyglądam.
Obie byłyśmy już gotowe do wyjścia, wiec zarzuciłyśmy na siebie katany i wyszłyśmy zaszaleć dzisiejszej nocy. Droga do klubu nie była daleka, ale my szłyśmy spacerkiem i na miejsce dotarłyśmy po 20 minutach. Przy wejściu jak zwykle stał ten sam ochroniarz.
- Pati fajnie dzisiaj wyglądasz. Dawno Cię u nas nie było. - przywitał się ze mną i wpuścił nas do środka. Lubiłam go. Zawsze jak jakiś facet mnie podrywał a tego nie chciałam to on mnie bronił. Znałam wielu pracowników tego klubu, ale właśnie najlepiej to ochroniarza i barmana, który był całkiem przystojny. Jak tylko zobaczyłam, że jest dzisiaj w pracy wiedziałam, że trzeźwa do domu nie wrócę i znowu Taeyang będzie mnie zanosić do mojego mieszkania. Gdy szłam w kierunku baru zauważyłam, że barman już szykuje składniki na mojego ulubionego drinka. Wiedziałam, że musiał mnie zauważyć mimo tłumu jaki panował w klubie. Jak tylko usiadłam na krześle przy barze podał mi drinka i powiedział, że jest on już zapłacony. Zdziwiłam się.
- Zapłacony? Ale jak to?
- Widzisz faceta który siedzi w loży VIP? - odwróciłam się, żeby zobaczyć o kogo mu chodzi.
- No widzę. I co z tego?
- Ten facet zapłacił za twojego drinka. Musiał Cię zauważyć jak wchodziłaś i rozmawiałaś z Tae.
- To będę musiała się odwdzięczyć. Nie wiem co on pije ale stawiam mu następną kolejkę. Tylko mu nie mów proszę. - po rozmowie z barmanem zamówiłam dla Amber drinka i czekałam, aż do mnie dojdzie. Powoli piłyśmy swoje trunki i rozmawiałyśmy. Nagle usłyszałyśmy swoją ulubioną piosenkę, wiec chciałyśmy iść potańczyć, ale żeby nikt nie zajął nam miejsc przy barze poprosiłam barmana, żeby mówił, że są one zajęte. Odstawiłyśmy trunki i poszłyśmy na parkiet rozkręcić nasz babski wypad. Tańczyłyśmy do rytmu piosenki i nie wiem kiedy zaczęłyśmy tańczyć z jakimiś facetami. Muzyka się zmieniała na bardzo wolną, wiec chciałyśmy iść do baru, gdy nagle facet, którego mi pokazał barman, złapał mnie za rękę i zapytał czy z nim zatańczę. Głupio było mi odmówić, więc się zgodziłam. Tańczyliśmy spokojnie i jakoś zaczęliśmy ze sobą rozmawiać.
- Ładnie dzisiaj wyglądasz. - powiedział na sam początek. 
- Dziękuje za komplement oraz za drinka.
- Cała przyjemność po mojej stronie. Dla takiej dziewczyny to mógłbym nie tylko drinki kupować.
- Nie przesadzaj. W ogóle to my się nie znamy.
- A tak racja. Wybacz mi. Jestem Bang Yongguk, ale możesz mi mówić jak będzie Ci wygodnie.
- Patrycja. Miło mi Cię poznać. 
- Mnie również. Dasz postawić sobie kolejnego drinka? I porwać się ponownie do tańca?
- Z chęcią. - poszliśmy oboje do baru, gdzie siedziała Amber i piła swój trunek. Widziałam po jej minie, że jest szczęśliwa, że kogoś poznałam.W końcu to wyjście miało służyć temu żebym poznała nowych ludzi. Sama byłam zdziwiona, że poznałam takiego faceta jak Bang. Spodobał mi się muszę przyznać, ale nie chciałam później zostać zraniona, dlatego też stwierdziłam, że będę go traktować jak normalnego kolegę. Zamówiliśmy następne drinki i niespodziewanie Yongguk zaprosił nas do loży VIP, gdzie ogólnie siedział ze swoimi znajomymi. Jak to my, dwie wariatki zgodziłyśmy się w tej samej chwili i zaczęłyśmy się śmiać nie wiadomo z czego. Poszłyśmy za kolegą do loży i okazało się, że siedzą tam sami faceci. Byłam trochę wybita z tropu, pewnie Amber tak samo jak ja. Nie wiedziałyśmy co mamy o tym myśleć.
- Chłopaki poznajcie Patrycje i jej przyjaciółkę Amber - Powiedział Bang do swoich kumpli. My ciągle stałyśmy jak słupy i nie wiedziałyśmy co mamy zrobić.
- Cześć. - powiedzieli w jednym czasie chłopacy. Teraz to całkiem mnie zamurowało. Ich głos był mi skądś znany, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd.
-  Cześć. Ja jestem Amber. Miło mi was wszystkich poznać. Zapewne jak powiecie swoje imiona to ich jutro nie będę pamiętać - przywitała się żartobliwie Amber. Uwielbiałam jej dystans do ludzi i samej siebie. Chłopacy się już przedstawili i ja osobiście nie musiałam się przedstawiać, ponieważ wiedzieli kim jestem. Jedna rzecz mi nie dawała spokoju. Skąd ja ich znałam i skąd oni mnie znali. Wątpię, żebyśmy poznali się jakiś czas temu w klubie, bo długo mnie tu nie było i w ogóle ich stąd nie kojarzę. Impreza miło nam mijała w gronie super przystojnych chłopaków. Poza rozmową z Amber to najwięcej rozmawiałam z Bangiem, aż w pewnym momencie wymieniliśmy się numerami telefonów, żeby mieć później ze sobą jakiś kontakt. Czułam już się zmęczona, więc szturchnęłam przyjaciółkę i oznajmiłam jej, że już wychodzimy Amber nie była tym zachwycona, ale chyba się domyśliła czemu chce już iść. Powiem wam, że wystarczy jak wypije kilka mocnych drinków i już nie jestem w stanie racjonalnie myślę. Taeyang jak zobaczył, że Amber mnie trzyma, żebym nie upadła podszedł do nas i wziął mnie na ręce jak zawsze po imprezach ze mną w roli głównej. Musiałam zasnąć jak Tae niósł mnie do domu, bo nic nie pamiętam z drogi powrotnej. Nawet nie wiem jak znalazłam się we własnym łóżku przebrana w piżamę. Pomyślałam wtedy o Amber. Zapewne ona mi pomogła doczołgać się do łóżka. Będę musiała się jakoś jej odwdzięczyć. Rano jak się obudziłam czułam straszny ból głowy...
- No i znowu kac. Jak ja tego nie lubię - powiedziałam na głos myśląc, że nikogo nie ma w domu prócz mnie. Jednak okazało się inaczej. W salonie siedziała Amber, a w kuchni była jakaś młoda kobieta. Przypominała mi ona trochę Seolhyun z wyglądu.
- Dzień dobry głuptasie - przywitała mnie przyjaciółka.
- Hej. Ciebie też tak głowa boli?
- Nie. Widocznie wypiłam mniej od ciebie z chłopakami.
- Możliwe. A kto jest w kuchni?
- A ona? Zadzwoniła dzwonkiem i powiedziała, że zaprosiłaś ją do siebie. Jak dobrze pamiętam ma na imię Seolhyun.
- Seolhyun? Niemożliwe.
- A co jest takie niemożliwe Pati? - zapytała kobieta wychodząc z kuchni z tacą na której było śniadanie i herbata.
- Nie mogę uwierzyć, że tu jesteś i do tego wszystkiego widzisz mnie w takim stanie.
- Oj kochana to nic takiego.
- Dobra dziewczyny ja już muszę uciekać, bo do roboty się nie wyrobie. Na razie głuptasie. Pa Seolhyun - powiedziała Amber zbierając się do wyjścia. Nie zdążyłam wstać, by się z nią pożegnać a jej już nie było w moim mieszkaniu. Zostałam sama z Seolhyun, która strasznie mi się spodobała.Usiadłyśmy na kanapie i zaczęłyśmy pogawędkę popijając herbatę. Nie wiedziałam ile rozmawiamy, dlatego zerknęłam na zegarek. Byłam w szoku, że czas nam tak szybko zleciał. Koleżanka uśmiechnęła się do mnie.
- Wiesz co kochana. Ja muszę już uciekać. Zdzwonimy się jeszcze. - Odprowadziłam dziewczynę do drzwi, gdy nagle ona mnie pocałowała. Nie wiedziałam co mam zrobić. Seolhyun wyszła i zamknęłam za nią drzwi. Ciągle byłam w szoku przez to co się przed momentem wydarzyło. Pół dnia myślałam co miał oznaczać ten pocałunek. Z myśli wyrwał mnie dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na ekran i zobaczyłam, że dzwoni do mnie Bang. Nie zastanawiałam się i odebrałam. Nie zdążyłam nawet powiedzieć słowa.
- Hej Pati. Co powiedz na spotkanie dzisiaj wieczorem? A dokładnie czy dasz się porwać na kolacje we dwoje?
- Hej. A czemu nie.
- To przyjadę po ciebie o siódmej.
- No dobra. Mam jakoś się specjalnie ubrać czy coś?
- Tak jakbyś szła na randkę. Ja muszę kończyć. Do zobaczenia.
- Pa. Do zobaczenia. - po chwili się rozłączył. Spojrzałam na zegarek, miałam mało czasu do spotkania. Pobiegłam do łazienki wziąć szybki prysznic i się ogarnąć.Miałam szczęście, że nie musiałam jakoś idealnie się szykować. Założyłam sukienkę, którą kupiłam jakiś czas temu z Amber. Strasznie mi się ona podobała, dlatego stwierdziłam, że to będzie idealny moment na ubranie jej. Dodałam kilka drobiazgów i zaczęłam ogarniać włosy i robić delikatny makijaż.
Zbliżała się już szósta. Coraz bliżej spotkania z Bangiem. Byłam przerażona tym spotkaniem, ciekawiło mnie co on planuje. Usiadłam na kanapie i czekałam aż przyjdzie tak jak mówił. Czas nie grał tym razem na moją korzyść i mijał bardzo wolno. Nie mogłam tak bezczynie siedzieć i czekać. Wzięłam z biurka laptopa i go włączyłam. Postanowiłam napisać coś na swojego bloga jak czas tak wolno leci. Jak tylko zaczęłam pisać nie zwróciłam uwagi, że zaraz siódma. Jednak mimo tego nie przestawałam kontynuować tego co robiłam. Nie zdziwił mnie dzwonek do drzwi. Spodziewałam się w drzwiach Banga, a zastałam w nich Seolhyun.
- Coś się stało? - zapytałam zszokowana.
- Mogę u ciebie zostać na parę nocy? Nie mam gdzie się podziać. 
- Oczywiście. Tylko ja właśnie zaraz wychodzę.
- Nie ma sprawy kwiatuszku. Mi to nie przeszkadza. - odpowiedziała ze łzami w oczach. Było mi jej szkoda. Nie chciałam jej zostawiać w takim stanie. Jednak nagle dostałam wiadomość od Banga, że już jedzie i żebym zeszła na dół i chwile na niego zaczekała.
- Kochana ja muszę już uciekać. W szufladzie są zapasowe klucze, weź je jakbyś chciała gdzieś wyjść. Czuj się jak u siebie w domu. 
- Miłej zabawy kwiatuszku. - Pożegnałyśmy się i znowu Seolhyun mnie pocałowała. Miałam w tej chwili zamęt w głowie, ale postanowiłam iść na spotkanie z Bangiem, a z moją nową współlokatorką porozmawiam na spokojnie jak wrócę. Szybko zeszłam na dół i zobaczyłam swojego towarzysza z kwiatami w ręku. 
- Hej. To dla ciebie. Pięknie wyglądasz - przywitał się wręczając mi bukiet czerwonych róż. 
- Dziękuje. Ty też całkiem dobrze wyglądasz jak zawsze zresztą. 
- Zapraszam na miłe spędzenie wieczoru w moim towarzystwie. - powiedział otwierając mi drzwi do samochodu. Nie spodziewałam się, że będę tak traktowana. Jeszcze nikt mi nie prawił takich komplementów i nie dostałam takich cudownych kwiatów. Czułam się wyjątkowo. Byłam szczęśliwa, jednak martwiłam się co mogło się wydarzyć, że Seolhyun nie miała gdzie się podziać. Całą drogę do restauracji milczeliśmy.
- Coś Cię martwi? - zapytał Bang. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Zastanawiałam się czy powiedzieć mu o sytuacji z Seolhyun czy zachować to dla siebie.
- A moja przyjaciółka nie ma gdzie się podziać i przyszła do mnie dzisiaj prosić o pomoc. Ciekawi mnie co mogło się wydarzyć. - opowiedziałam mu w skrócie. Nagle usłyszałam dźwięk sms z mojego telefonu. Wyjęłam szybko telefon z torebki i zobaczyłam, że mam wiadomość od Seolhyun. Postanowiłam odczytać wiadomość. Martwiłam się, że mogło jej się coś stać.
****
"Przepraszam, że ci przeszkadzam. Chciałam tylko zapytać czy mogę położyć się dzisiaj wyjątkowo w twoim pokoju, bo boje się spać w salonie na kanapie. Jakbyś mogła to daj mi znać kiedy będziesz wracać już do domu. Chce coś ważnego Ci powiedzieć. Miłego wieczoru kwiatuszku. Kocham. Twoja Seolhyun."
Nie wiedziałam co mam jej napisać, ale udało mi się jakoś złożyć wiadomość w całość:
"Nie przeszkadzasz mi kochana. Oczywiście, że możesz spać w moim pokoju. Postaram się odezwać jak będę wracać, abyś się nie martwiła. Spokojnej nocy. Twoja Pati."

Wieczór mijał mi świetnie. Zjedliśmy kolacje we dwoje, poszliśmy na dyskotekę gdzie się poznaliśmy. Trochę potańczyliśmy, wypiliśmy kilka drinków i Bang postanowił mnie odwieść do domu. Całą drogę powrotną rozmawialiśmy i się śmialiśmy, nie wiedziałam, kiedy dojechaliśmy pod mój blok. Chciałam już się żegnać i wysiąść, gdy nagle Bang mnie zatrzymał.
- Pati. Zostaniesz moją dziewczyną? - Jak to usłyszałam to mnie aż zamurowało. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć.
- Tak. - odpowiedziałam niepewnym tonem głosu. Bang usłyszawszy moją odpowiedź zbliżył się do mnie i mnie pocałował. Po skończonym pocałunku wysiadłam z samochodu i ruszyłam do domu. Moją głowę zaprzątały różne myśli. Będąc pod drzwiami szukałam kluczy w torebce, gdy nagle moje drzwi do domu się otworzyły i ujrzałam w nich zaspaną Seolhyun. Ślicznie wyglądała nawet w takim stanie.
- Hej. Przepraszam, że cię obudziłam nie chciałam.
- Nic się nie stało kochana. Wchodź, zrobię herbatę wypijemy zanim się położymy, a jutro mi opowiesz jak było.
- Dobrze Seolhyun. - Odpowiedziałam kierując się w stronę łazienki, żeby wziąć prysznic i zmyć makijaż. Z łazienki wyszłam jakoś po 15 minutach i poszłam do salonu  i padłam całym ciężarem ciała na kanape na której siedziała moja współlokatorka. Wypiłyśmy spokojnie herbatę i poszłyśmy do mojego pokoju. Chciałam wziąć dla siebie pościel, aby położyć się w salonie spać, gdy nagle Seolhhyun złapała mnie za rękę.
- Zostań tutaj. Mi nie przeszkadza, że możemy razem spać.
- Chce aby było Ci wygodnie, dlatego mogę spać na kanapie w salonie.
- Zostań ze mną, proszę - Nie mogłam jej odmówić. Normalnie nie potrafiłam tego zrobić. Normalnie na samą myśl, że sama by spała w moim pokoju aż mi serce zwalnia, nie mogłam jej zostawić samej. Poczułam coś w rodzaju troski. Długo tak myślałam stojąc przy łóżku, gdy nagle Seolhyun chwytając mnie za rękę pociągnęła na łóżko i wylądowałam przypadkiem na niej. Patrzyłam jej w oczy, gdy nie wiem jakim cudem nasze usta się spotkały. Wcale nie przeszkadzało mi to, że całuje się z dziewczyną. Ten pocałunek bardziej mi się podobał niż wcześniejszy z Bangiem. Wtulone w siebie zasnęłyśmy. Poranek wcale nas nie zgonił tak szybko z łóżka.
- Kwiatuszku trzeba wstać i coś zjeść.
- Dobrze myszko - nie wiem czemu ją tak nazwałam. Twierdząc po jej uśmiechu na twarzy spodobało się jej to i ponownie mnie pocałowała. Po pocałunku wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, a po tym do kuchni uszykować śniadanie. Przy śniadaniu dokładnie Seolhyun opowiedziała mi co się stało, ze przyszła to mnie z tak nietypową sprawą. Dowiedziałam się, że jej chłopak umówił się z jakąś dziewczyną wczoraj na randkę. W tym momencie dziwnie się poczułam. Zrozumiałam, że jej chłopakiem był Bang, a ja się z nim umówiłam na randkę i jeszcze zgodziłam się z nim być. Czułam się podle. Postanowiłam to wszystko wyjaśnić razem z Bangiem i Seolhyun. Napisałam do Banga, aby do mnie jak najszybciej przyjechał. Wiedziałam, że przyjedzie tym bardziej, że nie napisałam o co chodzi. Wyjaśniłam wcześniej Seolhyun całą tą sytuacje i powiedziałam, że nie wiedziałam o tym, że oni są razem. Po 10 minutach usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Poszłam szybko otworzyć i zaprosiłam  gościa do środka.
- Co się stało, że napisałaś abym jak najszybciej przyjechał?
- Zaraz ci wszystko wyjaśnimy - Powiedziałam, gdy Seolhyun wychodziła z kuchni. Widziałam, że Bang jest przestraszony i chciałby uciec. Usiedliśmy  i na spokojnie rozmawialiśmy.
- Przepraszam Bang, ale w takiej sytuacji moja wczorajsza odpowiedź jest nieaktualna i już nie będzie.  - Spojrzał na mnie zdziwiony, ale mnie to już nie obchodziło. Wstał z kanapy i wyszedł z mieszkania. Seolhyun chciała ze mną zamieszkać, żeby nie mieć z nim nic wspólnego. Zgodziłam się i od tamtego dnia obie jesteśmy szczęśliwe  w szczęśliwych związkach.


Mijały miesiące, a my nie utrzymywałyśmy kontaktu z Bangiem i chyba nawet lepiej, bo od jakiegoś czasu ciągle w telewizji i gazetach ukazywały się wiadomości o skandalach z nim w roli głównej. Nie chciałyśmy kogoś takiego znać.



Jak widzicie miłość bywa okrutna i nie należy bez zastanowienia podejmować pochopnych decyzji, a tym bardziej umawiać się z osobą, której praktycznie się nie zna i nic się o niej nie wie. Ja popełniłam ten sam błąd. Nawet moja wspaniała Seolhyun go popełniła. Obie zakochałyśmy się w facecie, którego dobrze nie znałyśmy. Ale obie możemy dzisiaj powiedzieć : "CZAS LECZY RANY". Nam te ranny się z czasem zagoiły i teraz obie mamy wspaniałe życie u boku mężczyzn, których najpierw dość dobrze poznałyśmy zanim ich pokochałyśmy.



sobota, 6 grudnia 2014

Miłość czasem rani. [OS]

Witam po bardzo długiej przerwie. Już od ponad roku nic nie dodawałam, wiec ot jest mój "wielki" powrót z tym oto One Shoot'em. Jest to opowiadanie pisane z perspektywy starszej kobiety. Kolorem niebieskim jest zaznaczona wiadomość SMS, natomiast kolorem czerwonym sen. Mam nadzieje, że wam się spodoba i zostawicie po sobie choć drobny komentarz z opinią. Miłego czytania. 



Mam na imię Liliana. Chciałabym opowiedzieć wam moja historię. Długo zastanawiałam się czy powinnam opowiadać o swoim życiu innym.  Osobiście nie odważyłabym się tego powiedzieć drugiej osobie z oczy, dlatego postanowiłam napisać opowiadanie, które jest moją historią z młodości. Zacznę już od czasu mojego zauroczenie w szkole średniej...
Wydawało się, że jestem szczęśliwą dziewczyną jednak to było tylko złudzenie. Cierpiałam. Bolało mnie, że zakochałam się w chłopaku z którym nie mogę być. Przez kilka dni czułam się najszczęśliwszą osobą na świecie, gdy poczułam smak jego ust, ciepło jego ciała. Chciałam żeby tak pozostało, lecz on tego nie chciał. Próbował mnie wykorzystać, ale zdał sobie sprawę, że nie jestem osobą którą należy skrzywdzić, więc postanowił ze mną porozmawiać i wszystko mi powiedzieć.  Bałam się tej rozmowy, lecz odważyłam się z nim porozmawiać mimo własnego strachu. Tego samego dnia spotkaliśmy się, żeby szczerze porozmawiać.
 -Muszę z Tobą porozmawiać - powiedział David. Po tych słowach zabolało mnie coś w klatce piersiowej w okolicy serca. Domyślałam się o czym chce z nią porozmawiać.
 -No to słucham cię.
 -Nie wiem jak ci to powiedzieć, ale chyba się domyślasz o czym chciałem z tobą porozmawiać.
 -Zapewne o nas jak się nie myli moja intuicja – odpowiedziałam smutnym głosem. Wiedziałam do czego zmierza ta rozmowa i nie chciałam słyszeć jednego starego tekstu, który zawsze słyszałam od chłopaków po zerwaniu... Starałam się powstrzymać uczucie, które rwało moje serce i zmuszało oczy do płaczu. Chciałam przyjąć tą wiadomość bez żadnych zbędnych uczuć, które by to pogorszyły. Zamyśliłam się o swoim obecnym stanie i nie usłyszałam słów, które oznaczały iż ponownie byłam samotną kobietą. Pożegnałam się z Davidem i wróciłam do domu. Podczas drogi zaczęłam płakać. Przechodni patrzyli na mnie ze smutkiem, że taka młoda i ładna dziewczyna płacze. 
 Gdy wróciłam do domu zamknęłam się w pokoju i z nikim nie chciałam rozmawiać. Nikt nie pytał co się stało, czemu płacze. Byłam całkowicie samotna. Straciłam ukochaną osobę, przyjaciele się ode mnie wcześniej odwrócili, gdy poszli do innej szkoły i miej się spotykaliśmy. Nie miałam nikogo komu mogłabym się zwierzyć ze swoich uczuć. Wzięłam pierwszą lepszą książkę z półki i położyłam się na kanapie. Czytając zaczęłam mocniej płakać. Wspomniałam chwile spędzone z Davidem. Te kilka dni w mym życiu wszystko zmieniło. Sama się zmieniłam przez to uczucie. -Dlaczego to zawsze mnie spotyka?! Co jest ze mną złego, że nikt nie chce mnie pokochać?! Dlaczego on mi to zrobił?! - zaczęłam krzycząc w płaczu. Chcąc się uspokoić usłyszałam dzwonek do drzwi. Ogarnęłam się, żeby nie było widać, że płakałam i poszłam otworzyć drzwi. Nie spodziewałam się nikogo tym bardziej jego.
 - Przyszedłem zobaczyć czy dotarłaś cała do domu, bo mi nie napisałaś wiadomości, że jesteś w domu – powiedział chłopak. Patrzył na mnie z przepraszającym wzrokiem, jego głos drżał.
 - Nie musiałeś się taki kawał fatygować. Nie potrzebnie przyszedłeś. Idź sobie!
 - Lilii proszę Cię. Nie unikaj mnie. Naprawdę chce cie lepiej poznać, dlatego zaproponowałem, żebyśmy byli przyjaciółmi.
 - Idź sobie! Nie przychodź więcej! Nie chce mieć z Tobą nic wspólnego! Nie chce cie znać! Zrujnowałeś moje życie!
 - Przepraszam cie za to. Nie chciałem cie zranić. Przepraszam.
 - Wynoś się i nie pokazuj mi się więcej na oczy! - Krzyknęłam i zatrzasnęłam drzwi zanim zdążył cokolwiek odpowiedzieć. Rozpłakałam się przy drzwiach wiedząc, że David jest jeszcze za nimi i słyszy mój płacz.
 - Idź sobie! - krzyknęłam przez zamknięte drzwi. Po chwili usłyszałam jak chłopak odchodzi więc wróciłam do pokoju i płacząc położyłam się na kanapie. 

***

 Przez kilka dni unikałem jej. Wiedziałem, że ją skrzywdziłem jednak zależało mi na niej. Nie mogłem przestać o niej myśleć, o tym jak musi cierpieć przez moją głupotę. Bałem się nawet do niej odezwać, napisać. Była wciąż dla mnie cholernie ważna. Z dnia na dzień przełamałem się i zacząłem się z nią witać. Lilii nie odpowiadała mi na powitanie tylko się dziwnie patrzyła. Jej oczy były smutne. Miałem wrażenie, że każde słowo, które wypowiadam ją boli i miałem racje. Przestała zwracać na mnie uwagę, unikała mnie. Teraz wiedziałem jak się musiała przeze mnie czuć. Poczułem się nagle jak ostatni idiota. Postanowiłem do niej napisać wiadomość: 
 Droga Liliano. 
Na początku chciałbym cię prosić, żebyś przeczytała całą wiadomość, którą napisałem w formie listu. Za wszelkie błędy Cię przepraszam, ale nie zwracałem uwagi na to jaki pisze. Liczyła się dla mnie tylko treść. 
 Chciałem Cię bardzo przeprosić za moje zachowanie, za unikanie cie przez ostatnie tygodnie. Bałem się twojej reakcji pod kazdym wzgledem nawet durnego powitania. Chciałbym zebys wiedziala ze jestes dla mnie wazna i zalezy mi na tobie, mimo ze nie moge z toba być, gdyż zaslugujesz na kogoś lepszego ode mnie. W tych zdaniach mozesz zauwazyc prawdziwego mnie. Wiem ze uwazasz mnie za glupka, idiote. Zasluzylem sobie na takie wyzwiska a nawet na gorsze. Zrozumiem kazda twoja decyzje. Jednak proszę wybacz mi moje bledy. Kocham cie i zalezy mi na tobie i na twoim szczesciu, a go bys nie miala gdybys byla ze mna.
 Lilii naprawde cie przepraszam za wszystko. Kocham cie... badz szczesliwa.
 David
  Po napisaniu wiadomości położyłem się spać i zasnąłem.

 *** 
 Nie wiedziała,, która jest godzina. Nie zauważyłam nawet kiedy zasnęłam. Spojrzałam na telefon i zobaczyłam, że mam wiadomość. Ciekawiło mnie kto mógł do mnie napisać. - To pewnie znowu wiadomość sieciowa albo jakieś promocje w CCC - pomyślałam. Zdziwiłam się, że to nie jest to o czym myślałam. Wiadomość była od Davida. Wysłał ją bardzo późno w nocy. Nie chciałam tego czytać, lecz byłam tak ciekawa, że przeczytałam pierwsze zdanie, a następnie całą wiadomość. Nie potrafiłam uwierzyć, że on możne mnie kochać... Nie wierzyłam w to. Wstałam z łóżka i poszłam uszykować się do szkoły. 
Lekcje mijały mi tak jak zawsze bardzo wolno, a zajęcia kończyłam dopiero o 15. Myślałam, ze to cała wieczność. Jednak szybko nadeszła ostatnia lekcja. Chciałam jak najszybciej wyjść ze szkoły i pójść do domu. Zajęcia się skończyły i mogłam iść do domu. Zobaczyłam, że moja koleżanka siedzi sama na holu, więc podeszłam do niej.
- Hejka Jess. Na co czekasz? - zapytałam koleżanki.
- A mam jeszcze zajęcia dodatkowe. A ty już po lekcjach?
- Tak właśnie skończyłam. A jakie masz zajęcia?
- A sportowe, ale to raczej cie nie interesuje.
- A no Ok. Dobra ja uciekam, bo jestem zmęczona. Trzymaj się. - Pożegnałam się z Jessicą i poszłam. Na schodach wpadłam na chłopaka. Nie wiem jak go nie zauważyłam. Musiałam się zamyślić.
- Przepraszam. Nie zauważyłam cię.
- Nic nie szkodzi. Nic Ci nie jest?
- Mi nic nie jest, bo wpadłam na Ciebie. A Ci się coś stało?
- Nie nic mi się nie stało.
- Jeszcze raz przepraszam za to, ze na Ciebie wpadłam. Naprawdę cię nie zauważyłam.
- To musiało być przeznaczenie. Taka ładna dziewczyna na mnie wpadła, a to mi się jeszcze nigdy nie zdarzyło. Jestem Christopher, ale możesz mówić mi Kris.
- Ja jestem Liliana, ale mów mi Lilii. Miło mi cię poznać.
- No i wzajemnie. A dokąd to tak szłaś, że mnie nie zauważyłaś?
- A do domy idę. Musiałam się zamyślić przez co Cie nie zauważyłam.
- To możesz częściej tak na mnie wpadać. Będzie mi bardzo miło.
- Zapamiętam to. Dziękuje. Ja już muszę lecieć. Cześć.
- Do zobaczenia.
Przez cała drogę myślałam o moim życiu. Jest ono bardzo pokręcone. Jeszcze kilka minut temu cierpiałam, a teraz czuje się szczęśliwa przez Krisa. On musiał mi się spodobać. Szybko dotarłam do domu. Włączyłam laptopa i zaczęłam przeglądać pocztę. Nie zauważyłam kiedy nastała godzina 23. Położyłam się do łóżka i zasnęłam. 

***

-Witaj piękna moja.
- Kris co Ty robisz w moim domu? Jeszcze Cię moi rodzice zobaczą. Idź lepiej stąd.
- Spokojnie kochanie. Twoi rodzice wiedzą, ze tu jestem. Sami mnie wpuścili. Chciałem Cię zobaczyć. Ciągle myślałem o Tobie od naszego pierwszego spotkania. I postanowiłem Ci wyznać co czuje. 
- Co takiego?
- Wiem, że możesz w to nie uwierzyć, jednak spróbuje ci udowodnić moje słowa. Lilii Kocham Cię odkąd się poznaliśmy. Chciałbym, żebyś wiedziała o moich uczuciach do Ciebie. Chciałbym sprawić, żebyś się uśmiechała, była szczęśliwa już zawsze.
- Kris ja...
- Ciii.. Daj mi dokończyć proszę. Wiem, ze znamy się od niedawna, ale chciałbym cię poznać bliżej nie jako koleżankę, przyjaciółkę, dziewczynę ale jako kogoś ważniejszego. Wyjdź za mnie Liliano.
- Kris chciałabym, lecz boję się, ze zostanę zraniona tak jak kiedyś. Boje się uczuć. Twoje uczucia są odwzajemnione, ale skryte bardzo głęboko. Boję się otworzyć na mężczyznę.
- Nie skrzywdzę cię nigdy. nie wiem kto był takim frajerem i cie skrzywdził ale ja tak nigdy nie postąpię. Obiecuje.
- Naprawdę? Mogę ci zaufać?
- Oczywiście, że możesz mi zaufać.
- W takim razie odpowiedź na twoje pytanie brzmi: Tak wyjdę za Ciebie.
-Kocham Cię księżniczko. 
- Ja też Cię kocham.

***

Nagle zadzwonił budzik. Obudziłam się i podniosłam się z wielkim problemem. - To był tylko miły sen. Jednak był on bardzo realny. Minęło kilka miesięcy od poznania Krisa. Odkąd go znam nie smucę się tak jak po rozstaniu z Davidem. Christopher jest moim dobrym kolegą, ale dla mnie jest kimś więcej. Zbliżały się moje 18-ste urodziny. Zaprosiłam tylko kilku znajomych w tym właśnie jego. Chciałam, żeby był na moim przyjęciu. Czas bardzo szybko mi mijał. Nie zauważyłam nawet, kiedy nastał dzień moich urodzin.
To była sobota. Jeszcze spałam jednak słyszałam, ze ktoś dzwoni domofonem. Nie chciało mi się wstawać, więc zostałam w łóżku. Moja mama otworzyła drzwi, a ja dalej spałam. Do pokoju ktoś wszedł i usiadł na brzegu mojego łóżka. Odezwał się tak ja w moim śnie. Te same słowa, ten sam głos. Otworzyłam oczy. To był Kris. Byłam w szoku. Cały nasz dialog był taki jak we śnie sprzed kilku tygodni. Nie pierwszy raz mój sen się sprawdził. Christopher naprawę mi się oświadczył, a ja przyjęłam jego oświadczyny. 
Minęły 4 lata i wreście się pobraliśmy. Kilka miesięcy po ślubie zaszłam w ciąże. Urodziłam zdrowe dziecko. Cieszyłam się, że w końcu  mogę być szczęśliwa.

Obecnie mam 70 lat, czwórkę cudownych dzieci, 8 wnuków i kochającego męża od ponad 35 lat. Cieszę się, że mam taką wspaniałą rodzinę. O moim byłym zapomniałam, gdy urodziłam pierwsze dziecko. Spełniłam jego prośbę i jestem szczęśliwa. Mam wsparcie rodziny i bliskich mi osób. Każdemu życzę przeżycia prawdziwej miłości. Wiem, ze wiele osób twierdzi, ze miłość ich nie spotka. Ja mogę powiedzieć tylko znane słowa: "Nie wiadomo, kiedy miłość zapuka do twych drzwi". Do moich zapukała, gdy byłam w szkole średniej. Może do waszych też niebawem zapuka i przeżyjecie taką miłość jak ja.

niedziela, 4 sierpnia 2013

"Heart to heart" [OS]

Witam po długiej przerwie. Pisałam tego OS ponad dwa miesiące (to z powodu braku weny). Nie miałam czasu sprawdzić błędów, więc może ich troche się pojawić. Mam nadzieje, że szybko napisze następne opowiadanie. Prosze o komentarze. :) Miłego czytania. :D
Menadżer zespołu zaproponował kiedyś zorganizowanie konkursu wokalnego, który miał wydobyć nowa gwiazdę. B.A.P na początku nie za bardzo byli przekonani, że to jest dobry pomysł, lecz po jakimś czasie postanowili zrealizować ten plan. Konkurs miał się odbyć w centrum miasta, ale wytwórnia postawiła warunki konkursu. Cała zabawa została zorganizowana w studiu. Zawodnicy mieli zaśpiewać piosenki B.A.P z ich najnowszego albumu "One Shot". Pierwsza zawodniczka właśnie szykowała się do występu, gdy usłyszała wezwanie i ruszyła w stronę sceny. - Proszę przedstaw nam się - powiedział Bang z uśmiechem, który był wymuszony. Reszta grupy patrzyła na dziewczynę jak na anioła. Nie mogli od niej oderwać wzroku. W końcu była przepiękna i miała na sobie białą sukienkę, w której wyglądała jak prawdziwy anioł.
 - Nazywam się Song Ji Eun i zaśpiewam piosenkę "Zero" - odpowiedziała Ji Eun. Ciągle się uśmiechała w stronę chłopaków. Po chwili zaczęła lecieć muzyka i dziewczyna zaczęła śpiewać. Chłopacy byli w szoku, gdy dziewczyna zaczęła rapować. Mało dziewczyn zazwyczaj potrafi tak śpiewać.
 - Ciekawe czy dałaby radę zaśpiewać rap Zelo z "Warrior" - zaczął szeptać Dae. Nikt go nie słyszał. Zbliżał się koniec piosenki i jak tylko Ji Eun się ukłoniła cały zespół wstał i zaczęli bić brawa. 
 - Jesteś niesamowita. Uczyłaś się gdzieś śpiewać? - Zapytał wniebowzięty Jae.
 - Nigdy się nie uczyłam śpiewać. Moja rodzina twierdzi, że mam dar wokalny - odpowiedziała uśmiechnięta Ji Eun. Bang nie potrafił nic powiedzieć. Chciał, żeby dziewczyna dalej śpiewała. Song zeszła ze sceny i przyszła następna uczestniczka. Dużo osób zgłosiło się na to przesłuchanie.
 - Zaraz mnie głowa zacznie boleć od tego wycia - powiedział łapiąc się za głowę Bang. - niech to się już skończy - dodał po chwili. Reszta zaczęła się z niego po cichu śmiać. Ten jednak tego nie zauważył. Minęły 3 godziny i wszyscy uczestnicy skończyli swoje występy. Nadszedł czas na wybranie zwycięzcy. Głosowanie było jednoznaczne. B.A.P mieli od samego początku swoją faworytkę, którą była Ji Eun. Uczestnicy zajęli miejsca na widowni, gdy na scenę wszedł zespół. Bang jako lider grupy miał wyłonić zwycięzce.
 - Konkurs wokalny zorganizowany przez naszą wytwórnię wygrywa dziewczyna, która ma wielki dar wokalny, a jest nią Song Ji Eun. Zapraszamy do nas - powiedział szczęśliwy Guk.
 - Gratulacje!! - krzyknął cały zespół. Dziewczyna była w ogromnym szoku, że to właśnie ona wygrała ten konkurs. Nie mogła w to uwierzyć. Ze szczęścia aż się popłakała.
 * kilka dni później * 
 Ji Eun zaczęła pracę w studiu. Codziennie spotykała się z chłopakami z B.A.P na lunchu. Podczas jednego lunchu Bang ciągle gapił się na słodką i przepiękną Song. Dziewczyna tego nie zauważyła. Jak się tylko skończyła przerwa Ji Eun poszła do studia nagrań. Właśnie pracowała nad swoim pierwszym albumem.
 - Co ty się tak na nią gapiłeś? Zakochałeś się czy co? - Zapytał z ironią w głosie Himchan. Wszyscy zaczęli się śmiać. Tylko Bang był poważny co ich zdziwiło.
 - Nie mogę przestać o niej myśleć od dnia, kiedy pierwszy raz usłyszałem jak śpiewa. Zakochałem się w jej głosie i w niej samej. To nie jest zwykła dziewczyna. To jest anioł. Prawdziwy anioł zesłany na ziemię, żeby czarować ludzi swoim głosem - odpowiedział uśmiechnięty lider. Reszta zespołu nie wiedziała co ma powiedzieć i nastała cisza, którą przerwał Zelo.
 - Jak ona ci się tak strasznie podoba to się z nią umów albo zaśpiewaj z nią w duecie - powiedział młody raper dając starszemu wybór. Musiał wybrać pomiędzy randką a wspólną piosenką.
 - Na początku zaśpiewam z nią w duecie. Nie chce się za bardzo śpieszyć z randkami - odpowiedział po chwili milczenia Bang. Chłopak wstał z miejsca i poszedł do studia, w którym była Ji Eun. 
- Chciałabyś zaśpiewać ze mną w duecie? - Zapytał zawstydzony lider. Bał się, że dziewczyna odmówi, lecz okazało się inaczej.
 - Chciałam się ciebie o to samo zapytać. Napisałam kiedyś piosenkę, która jest przeznaczona na wykonanie w duecie - odpowiedziała Ji Eun dając chłopakowi tekst piosenki. Ten szybko zerknął na słowa i się uśmiechnął. Nie wiedzieli, kiedy czas tak szybko zleciał i była już późna godzina. Ji Eun właśnie skończyła pracę tak samo jak B.A.P . 
 - Dobra ja już uciekam. Trzymajcie się - pożegnała się dziewczyna i poszła w stronę swojego domu. Ogółem miała blisko do domu, ale musiała iść przez bardzo niebezpieczne alejki. - Nie boisz się tak sama wracać? - Krzyknął głośno Bang. Widać było, że bardzo się martwi o dziewczynę. Ta jednak nic nie odpowiedziała, więc chłopacy wsiedli do samochodu i pojechali do domu.
 * w domu B.A.P * 
Bang jak tylko wszedł do domu usiadł na kanapie i zaczął czytać dokładnie tekst piosenki, którą dała mu Ji Eun. Gdy przeczytał wszystko zaczął śpiewać kwestię, która została mu przydzielona. - Wow. Fajna piosenka - odezwał się Up przerywając liderowi rapowanie.
 - Ji Eun sama ja napisała jeszcze przed przesłuchaniem - odpowiedział szczęśliwy Bang. Nikt nie mógł uwierzyć w słowa lidera. Dziewczyna o anielskim głosie, która pisze sama piosenki to faktycznie rzadkość. Wszyscy byli strasznie zmęczeni, więc postanowili się wykąpać i położyć spać. Bang jak pierwszy zajął łazienkę. Po 15 minutach z niej wyszedł i położyć się spać. Nie minęło nawet 5 minut a lider już spał. Był to nadzwyczajny widok, bo on nigdy tak szybko nie zasypiał. - Dziwne, że on już śpi. Widać, że coś przyjemnego mu się śni - powiedział po cichu Zelo do swoich kolegów. Ci położyli się do łóżek i szybko zasnęli ze zmęczenia. Maknae jako ostatni się położył. Z samego rana jak zespół wstał i uszykował się to Bang wyjął telefon i zaczął pisać smsy. - Do kogo ty tak piszesz?- zapytał z podejrzliwym spojrzeniem Dae. Reszta wiedziała o co chodzi. - A do znajomej - odpowiedział zawstydzony lider. Zelo zaczął śmiać się z zachowania starszego kolegi. - Przyznaj się. Piszesz do Ji Eun - powiedział po chwili Himchan śmiejąc się razem z maknae.
* w tym samym czasie w domu Ji Eun*
- Córeczko ktoś do ciebie piszę!! - Krzyknęła starsza kobieta do dziewczyny. Song nie wiedziała kto może tak wcześnie do niej pisać. Młoda piosenkarka wstała z łóżka i ruszyła w stronę łazienki. Matka Ji Eun przyniosła jej telefon, bo liczba sms i połączeń nieodebranych ciągle wzrastała. Kobieta była ciekawa kto dzwoni do jej córeczki z samego rana.
- Córeczko masz dużo nieodebranych połączeń od jakiegoś Banga - oznajmiła Pani Song. Dziewczyna jak tyko to usłyszała wyszła z łazienki i wzięła od matki telefon. Zaczęła czytać smsy i nagle natrafiła na bardzo ciekawą wiadomość.
"Droga Ji Eun. Mam nadzieje, że nie pogniewasz się za tyle wiadomości, lecz chciałem cię powiadomić, że możemy dzisiaj poćwiczyć nasz duet. Wczoraj jak wróciłem do domu zacząłem czytać i śpiewać swoje kwestie. Już prawie pamiętam je na pamięć. Czekam na ciebie w studio. Do zobaczenie. :* Bang "
Song jak przeczytała tego sms'a była w szoku i nie wiedziała co ma zrobić. Musiała już iść do pracy, więc ubrała buty i kurtkę skórzaną ,i wyszła.
Dochodziła już do wytwórni, gdy podjechał samochód B.A.P i szybko wysiadł z niego Bang.
- Hej. Nie miałeś co robić jak wstałeś rano. Trochę dużo dostałam tych wiadomości od ciebie - zaczęła się śmiać dziewczyna. Reszta zespołu też zaczęła się śmiać z lidera.
- Przepraszam za to, ale chciałem cię o tym powiadomić - odpowiedział jej chłopak z rumieńcami na polikach.
Wszyscy razem weszli do budynku i natrafili na menadżera.  Nie mieli dużo czasu na przygotowanie się do treningu i prób wokalnych, wiec szybko ruszyli w stronę szatni. Ji Eun od razu poszła do sali nagrań i zaczęła szykować sobie instrumenty. Nagle do pomieszczenia wszedł Guk.  Oboje przygotowali się do zaśpiewania duetu i go wykonali. Za pierwszym wykonaniem ich utwór został nagrany i dodany na album Ji Eun.
*Miesiąc po debiucie Song Ji Eun*
Po wydaniu debiucie Ji Eun dostała propozycje trasy koncertowej wraz z B.A.P . Dziewczyna była nie pewna, lecz się zgodziła na tą propozycje. Bang jak usłyszał tą nowinę był strasznie szczęśliwy, ponieważ będzie mógł spędzić każdy dzień z kobietą, która zawróciła mu w głowie.
- Oho! Coś się szykuje! haha - powiedział śmiejąc się Dae. Dziewczyna nie wiedziała o co chodzi, lecz chłopacy dokładnie wiedzieli i spojrzeli się na stojącego obok Ji Eun Banga.
- O co wam chodzi? - spytała zdziwiona solistka. Chciała wiedzieć, dlaczego oni tak się patrzą na nią i lidera zespołu.
- Weźcie dajcie sobie spokój - powiedział z grymasem Bang. Nie chciał, żeby Ji eun się dowiedziała o jego uczuciach do niej. Wszyscy zaczęli śmiać się z głupiego wyrazu twarzy lidera. 
Ten dzień był wesoły dla wszystkich, więc postanowili uczcić jakoś fakt, że Ji Eun jedzie w trasę razem z B.A.P.  - Idziemy na drinka? - Zapytała zawstydzona solistka. Chłopacy jednoznacznie zgodzili się, gdy Bang uśmiechnął się do dziewczyny.  - Może wy idźcie sami, bo my jesteśmy zmęczeni. Nie wyspaliśmy się ostatniej nocy - powiedział maknae rzucając reszcie chytre spojrzenie. Himchan pokiwał twierdząco głową, a Up przerwał ciszę, która panowała.  - To jest bardzo dobry pomysł. Dobra to my idziemy a wy się bawcie - powiedział ziewając. Bang zauważył, że chłopacy coś knują, lecz był szczęśliwy na samą myśl, że spędzi z Ji Eun cały wieczór.  - Szkoda, że już idziecie, ale musicie być wypoczęci na jutro. W końcu jutro ruszamy w trasę - odpowiedziała żegnając się z chłopakami i biorąc lidera pod rękę ruszyła w stronę dyskoteki. Zelo chciał coś powiedzieć, ale Dae zakrył mu usta ręką. Czekali aż "para" wejdzie do środka. Po kilku minutach nie było ich już widać.  - Ale oni do siebie pasują. Powinni ze sobą być - rzucił nagle Jae. Cała piątka zaczęła się śmiać.  * w dyskotece* Bang siedział przy barze pijąc zamówiony wcześniej alkohol i patrząc jak dziewczyna z jego snów tańczy na parkiecie. Ji Eun zauważyła, że lider o czymś myśli jak się na nią patrzy. Chciała się dowiedzieć o czym myśli przez cały ten czas.  - O czym tak rozmyślasz ?- zapytała z ciekawością Song. Bang spojrzał sie na nią z porządaniem w oczach, lecz widać było, ze nie wie co ma odpowiedzieć na pytanie dziewczyny. - Myślę jaki jest prawdziwy powód, dla którego chłopacy zwiali do domu zostawiając nas  samych - odpowiedział lider uśmiechając się do piosenkarki. - Przestań udawać. Widać, że cieszysz się z tego powodu. Od samego początku jak mnie poznałeś wydaje mi się, że jesteś dla mnie iny niż dla innych piosenkarek, które znasz dłużej - powiedziała Ji Eun. Bang był zszokowany, że to usłyszał.  - Tak to prawda. Jest cos co chiałem ci dawno powiedzieć... - zawachał sie. - Gdy cie pierwszy raz ujrzałem i usłyszałem jaki masz cudowny głos od razu się w tobie zakochałem. Moje uczucie do Ciebie jest coraz silniejsze, gdy jesteś blisko mnie.  Chłopacy zauważyli to już na  samym początku i dlatego dzisiaj poszli do domu zostawiając nas samych. Chcieli, żebyśmy mieli nasz pierwsza randkę, lecz nie jestem pewny co do twoich uczuć związanych ze mną - wyznał Guk. Dziewczyna słysząc słowa lidera była w szoku. Na jej twarzy pojawiły się rumieńce i uśmiech. - Wiesz, że ja też się cieszyłam na to, że reszta poszła do domu zostawiając nas samych. Dzisiejszy wieczór jest jedyny w swoim rodzaju. Dzisiaj mogę go spędzić z najbliższą memu sercu osobą - wyznała Song. Bang był rozkojarzony przez słowa, które przed momentem wyznała jego ukochana. Myślał, że to wszystko mu się śni. Ji Eun bez namysłu zbliżyła się do lidera i lekko musnęła wargami jego usta. Bang nie wiedział co się dzieje. Po chwili odwzajemnił pocałunek pogłębiając go. Obojgu zaczęło brakować tlenu, więc oddalili się od siebie i zaczęli głęboko oddychać. Była już godzina trzecia w nocy. Para się świetnie bawiła w dyskotece na swojej pierwszej randce. - Kotku. Chodźmy do domu - oznajmił Bang. W jego głosie było słychać troskę i pożądanie. Chwyciła Song za rękę i wyszli z budynku. - Tygrysku. Muszę wracać do domu - powiedziała Ji Eun smutnym głosem. - Nie chce się z Tobą rozstawać nawet jak wiem, że za kilka godzin znowu się zobaczymy - dodała. Przytuliła się do chłopaka, który odwzajemnił tym samym. Jeśli chcesz możesz dzisiaj spać u nas. Odstąpię ci swoje łóżko, a ja będę spał na kanapie - szepnął do ucha dziewczynie biorąc ją na ręce i niosąc w stronę domu. Po piętnastu minutach byli już na miejscu. Bang nie zauważył, kiedy Ji Eun zasnęła mu na rękach. Wszedł ostrożnie do pokoju i położył Song na łóżku. Zdjął ej buty i przykrył kołdrą. Wziął koc oraz poduszkę i położył się spać na kanapie. *kilka dni po powrocie z trasy koncertowej* Ji Eun codziennie przychodziła po pracy do domu chłopaków. Wszyscy poza liderem traktowali ją jak siostrę. Pewnego dnia Song nie pojawiła się w pracy. Jej menadżer nie chciał nikomu powiedzieć, gdzie jest dziewczyna. - Gdzie jest Ji Eun? - zapytał zmartwiony YongGuk. Wiedział, że mężczyzna nie chce mówić, lecz zobaczył jak facet zmienia wyraz twarzy - Jest w szpitalu. Zasłabła dzisiaj rano - odpowiedział mężczyzna. Bang domyślił się, w którym szpitalu znajduje się jego dziewczyna i szybko do niej pojechał. Gdy był już w szpitalu chciał się dowiedzieć, w której sali leży Song. - Przepraszam. Pan do kogo? - zapytała jedna z pielęgniarek. - Do Song Ji Eun. W której sali leży? - odpowiedział szybko. - Pan z rodziny? - zapytała ponownie kobieta. - Jeszcze nie. Zamierzam się jej oświadczyć - odparł. Kobieta nic nie odpowiedziała i zaprowadziła go do pokoju dziewczyny. - Bang! Co ty tu robisz? - zapytała zdziwiona dziewczyna. Była zaskoczona skąd YongGuk wiedział, że jest ona w szpitalu. - Przyszedłem zadać ci ważne pytanie - odpowiedział po chwili ciszy. Ji Eun nie wiedziała co jej chłopak chce się jej zapytać. - Song Ji Eun. Zostaniesz moją żoną? - zapytał spokojnie wyjmując pierścionek. - Tak. Oczywiście, że zostanie twoja żoną - odpowiedziała szczęśliwa Song. W jej oczach pojawiły się łzy, które były oznaką szczęścia. Minęło kilka dni od zaręczyn pary. Dziewczyna właśnie miała zostać wypisana ze szpitala. - Gratulacje!! - krzyknął cały zespół, gdy do domu wszedł Bang razem ze swoją narzeczoną. W domu zaczęła panować rodzinna atmosfera. Nikt się ze sobą nie kłócił. Wszyscy cieszyli się szczęściem pary. Wszyscy poza Bangiem zaczęli traktować dziewczynę jak siostrę. Song zaczęła się bardzo dobrze dogadywać z współlokatorami.

niedziela, 9 czerwca 2013

Informacja!!!

Witam.
Serdecznie was przepraszam, że od jakiegoś czasu nic nie dodaje na bloga, ale nic nie poradzę, że w szkole mam teraz pełno testów i na chwilę obecną jestem jeszcze dodatkowo chora.  Postaram się dodać coś do końca miesiąca, ale nic nie obiecuje.
Jeszcze raz przepraszam kochani.

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Miłosna historia [2/?]

            Drugi rozdział historii. Jest krótki, ale mam nadzieje, ze wam się spodoba i w komentarzach zachęcicie mnie do pisania też innych opowiadań. Jak byście chcieli jakieś opowiadania z dedykacja to dajcie znać. Koniec bzdur. Zachęcam do czytania. :)






 TOP po wyjeździe swojej ukochanej pojechał w trasę koncertową. Całe Big Bang pocieszają Choi, gdy ten patrzy ciągle na jej zdjęcie i myśli o niej.

- TOP nie smuć się tak. Niedługo się spotkacie - GD pociesza smutnego rapera.
-Ale ja tak bardzo za nią tęsknię. Chciałbym ja przytulić - oznajmił TOP.
- TOP jak tylko wrócimy z trasy koncertowej to będziesz ja miał tylko dla siebie. Nikt ci jej nie odbierze - powiedział Taeyang podchodząc do chłopaków.

Zespół nie zauważył jak szybko minął dzień i zbliżał się ich ostatni koncert podczas ich pobytu w Ameryce. Koncert byłby całkiem udany, gdyby nie tęsknota Choi.
Tuż przed koncertem TOP spojrzał na wspólne zdjęcie z Lizii i na myśl o niej zaczął płakać. GD, gdy to zobaczył podszedł do przyjaciela i wykręcił numer do ukochanej TOP'a. Po chwili w słuchawce telefonu rozległ się kobiecy głos :

- Halo. Dragon to ty?
- Hey Lizii. Tak to ja. Mogłabyś porozmawiać z Choi, bo on strasznie za tobą tęskni - powiedział  zadowolony GD.

Lider podał telefon starszemu,  ten od razu się uśmiechnął, bo mógł usłyszeć głos swojej kobiety.
- Lizii tak bardzo tęsknię za tobą, za twoim śmiechem, głosem, za twoimi pięknymi oczami. Zdjęcia, na których jesteś powodują, że jeszcze bardziej tęsknię.

- Skarbie też za tobą strasznie tęsknię. Zawsze jak chce cie zobaczyć patrzę na zdjęcie z baru, gdzie się spotkaliśmy. Tak bardzo chce być z tobą. Kocham cie - dziewczyna odpowiedziała smutnym głosem. Można było usłyszeć, że płakała, gdy usłyszała głos ukochanego. TOP nie mógł wydusić z siebie żadnego słowa, więc pożegnał się z Lizii i wraz z resztą zespołu ruszyli w stronę sceny.
Zespół zaczął koncert piosenką "Monster". Tłum piszczących fanek chciał wejść na scenę. Żadnej się to nieudało przez bardzo dobrą ochronę chłopaków.

Koncert dobiegał końca, więc chłopcy zaczęli śpiewać ich największy hit. Jak tylko koncert się skończył TOP napisał do Lizii SMS, że ich trasa koncertowa dobiegła końca i z samego rana wracają do kraju.
Podróż bardzo szybko im minęła. Jak tylko wylądowali na lotnisku TOP zobaczył bardzo znajomą mu twarz, za którą bardzo tęsknił. Menedżer chciał zachować związek Choi e tajemnicy, lecz nie udało mu się to, bo TOP podszedł do Lizii i ją pocałował na powitanie.

TOP podczas trasy napisał do Lizii list, którego nie wysłał. Dziewczyna, gdy rozpakowywała rzeczy Choi zobaczyła list adresowany właśnie do niej. Zastanawiała się, dlaczego TOP nie wysłał do niej tego listu. Lizii otworzyła kopertę i zaczęła czytać.


                                                              Kochana Lizii. <3
         Kochanie postanowiłem napisać do ciebie ten list i opisać jak bardzo mi ciebie brakuje. Odkąd wyjechałaś nie mogłem przestać o tobie myśleć. Jak widziałem, gdy odjeżdżasz nie potrafiłem powstrzymać łez. Do samego końca starałem się być twardym, ale uczucie samotności wygrało.

         Gdy już odjechałaś przypomniała mi się sytuacja ze szkoły jak to ja wyjeżdżałem i zostawiłem dziewczynę, którą kochałem, kocham i będę wiecznie kochać. Jak się spotkaliśmy tamtego wieczoru już od samego początku byłaś mi bardzo bliska. Czułem wtedy coś w rodzaju szczęścia, że spotkałem swoją pierwszą miłość. Gdy wyjechałaś poczułem pustkę taką jaką czułem, gdy to ja wyjeżdżałem do Korei.


         Bardzo za tobą tęsknię. Jakbym tylko mógł to bym rzucił wszystko i do ciebie pojechał. Pamiętam, że mimo mojej ciężkiej pracy i trasy znów będziemy razem, gdy tylko wrócę do Korei.
Kocham cie i strasznie tęsknię.
                                                                                                                                      Twój TOP.





Lizii po przeczytaniu listu nie potrafiła powstrzymać się od płaczu. Nie wierzyła w to, że TOP czuł pustkę jak wyjeżdżał do Korei. Była tak szczęśliwa, że postanowiła zrobić ukochanemu niespodziankę i przeprowadzić się do niego.

TOP chciał zaproponować dziewczynie wspólne mieszkanie. Wiedział, że Lizii jest u niego w domu. Gdy wszedł do domu zobaczył ukochaną i miał jej właśnie powiedzieć propozycje, ale dziewczyna pierwsza się odezwała.

- Skarbie mam dla ciebie niespodziankę - powiedziała z uśmiechem na twarzy Lizii. TOP nie wiedział, że jego kobieta się do niego przeprowadziła.
- Od dzisiaj będziesz mnie miał ciągle przy sobie. Postanowiłam, że z tobą zamieszkam - dodała.
Choi nie wiedział co ma zrobić ze szczęścia. Bardzo był szczęśliwy, że Lizii będzie już zawsze z nim.








poniedziałek, 1 kwietnia 2013

True love story.

 Opowiadanie to jest tylko fantazją z mojego snu... Mam nadzieje, że wam się spodoba i komentarze będą pozytywne. ( Na początku pojawi się GD)






 Tego samego dnia co mnie zostawił chłopak postanowiłam, że założę sobie konto na portalu randkowym. Jak tylko założyłam konto to dodałam kilka swoich zdjęć i od razu dostałam wiadomość od faceta z mojego miasta. Oczywiście go zablokowałam.

Po kilku minutach wpadłam na pomysł poszukania jakiś chłopaków z Korei. Zaczęłam oglądać ich zdjęcia, gdy nagle zobaczyłam na zdjęciu jednego profilu zdjęcie G-Dragona.

- O kurde! Ktoś musi bardzo go lubić. Spytam się czy go lubi - powiedziałam sama do siebie pisząc wiadomość do tego chłopaka. Po kilku minutach zobaczyłam, że odpisał.

-Nie. Ja jestem GD - napisał mi taka odpowiedź.

Byłam trochę zdziwiona tą odpowiedzią i nie mogłam uwierzyć w to co on mi napisał, lecz gdy zaczął dalsza rozmowę nie mogłam przestać się śmiać.

- Lubisz Big Bang? - spytał się mnie, dodając - Jaką piosenkę najbardziej lubisz?

- Ja kocham BIG BANG - odpowiedziałam ze zdziwieniem w oczach, bo skore nie lubi GD to czemu się mnie pyta czy lubię zespół. Dopiero wtedy uwierzyłam, ze to jest naprawdę Smok.

Pisaliśmy tak ze sobą kilka godzin, lecz ja już byłam strasznie zmęczona, wiec się pożegnaliśmy i poszłam spać.


Następnego dnia jak tylko weszłam na Badoo zobaczyłam, że mam wiadomość od chłopaka, który ma na imię Sunghyun. Po przeczytaniu wiadomości od niego weszłam na jego profil, aby zobaczyć skąd pochodzi. Jak tylko zobaczyłam, ze mieszka w Korei to postanowiłam zacząć z nim pisać. Na początku pisaliśmy tylko o tym czym się  interesujemy i okazało się, ze mamy kilka wspólnych zainteresowań.
Po kilku dniach odkąd zaczęłam z nim pisać Choi zaczął wysyłać mi "♥" . Na początku myślałam, że to dlatego, bo mnie lubi to i ja mu wysyłałam serduszka. Po dwóch godzinach naszej rozmowy napisał mi bardzo ciekawa wiadomość.

- Kocham cię - napisał mi w wiadomości Sunghyun. Wydawało mi się, ze to jest nie przemyślana wiadomość, wiec postanowiłam to sprawdzić.

- Naprawdę? - odpisałam, gdyż nie mogłam w jego wiadomość uwierzyć i w to co się w niej znajdowało. Sam fakt, że odważył się to napisać mnie zszokował.

- Naprawdę cię kocham. Kocham z tobą pisać, kocham patrzeć na twoje zdjęcia i na uśmiech, który się pokazuje na kilku z nich. - opowiedział mi szybko. Gdy to czytałam uśmiech nie znikał mi z twarzy, a serce zaczęło mi szybciej bić. Nie wiedziałam co się dzieje.

Sunghyun zszedł z czata, a ja miałam dziwne uczucie w sercu. Brakowało mi jego słów, nawet jak to były tylko pisane słowa to i tak mi ich strasznie brakowało. Ogólnie to zatęskniłam za nim. Serce mi podpowiedziało, że to może być ten jedyny, którego będę darzyć szczerą miłością.

Rano jak wstała i weszłam na komputer zobaczyła, że Choi jest dostępny. i że mam od niego wiadomość.

- Bardzo bym chciał być twoim chłopakiem - przeczytałam na głos jego wiadomość, a serce zaczęło mi bić jakby chciało wyrwać się z klatki piersiowej. Na całym ciele przeszedł mnie lekki dreszczyk, a policzki mi się zaróżowiły. Nie wiedziałam co mam mu odpisać. On wyznał mi swoje uczucia, a ja bałam mu się napisać swoich choć bardzo pragnęłam mu napisać co do niego czuje. Strach przed wyznaniem swoich uczuć był wielki, więc postanowiłam, że wyznam mu to jak tylko będę na to gotowa.




Kilka dni po tym jak Choi mi wyznał swoje uczucia zebrałam w sobie cała odwagę, żeby mu napisać swoje uczucia. Oczywiście jak weszłam na stronkę to go nie było, więc nie bałam się, że mogę dostać szybką odpowiedz.

- Wiem co do mnie czujesz i chcę, żebyś wiedział, że moje uczucia są takie same jak twoje. Kocham cię – napisałam i nie zastanowiwszy się wysłałam tą wiadomość do niego. Wiedziałam, że jest on w pracy i nie ma jak wejść na Internet, więc nie bałam się jego odpowiedzi, a wręcz przeciwnie byłam bardzo ciekawa co odpisze jak tylko wróci do domu. Pragnęłam, żeby ta wiadomość szybko przyszła.
Następnego ranka jak wstałam to zobaczyłam wiadomość od Sunghyun’a.

- Cieszę się, że czujemy do siebie to samo. Naprawdę cię kocham i chce z Tobą być za wszelka cenę – przeczytałam po cichu wiadomość i nagle miałam większą ochotę, żeby dzisiejszy dzień się szybko skończył, bo bardzo chciałam z nim popisać. Jak by to było możliwe to bym od razu spakowała swoje rzeczy 
i pojechała do Korei.

Jak tylko wróciłam ze szkoły to od razu wszystkie rzeczy rzuciłam i szybkim krokiem poszłam w stronę komputera i go włączyłam.  Gdy włączyłam Badoo zobaczyłam kilka wiadomości. Byłam bardzo ciekawa od kogo mam tyle wiadomości. Dwie wiadomości były od Choi, dwie od GD i jeszcze jedna od jakiegoś innego Koreańczyka.

- Kochanie masz kakaotalk? 

- Jeśli masz do podaj mi swoje id – napisał Synghyun. Nie wiedziałam co to jest Kakaotalk, więc postanowiłam poszukać jakiś informacji w Internecie.  Jak przeczytałam co to jest to byłam smutna, bo to jest komunikator na telefon, a ja nie mogłam mieć go na telefonie. Postanowiłam zacząć oszczędzać i kupić sobie nowy telefon by móc pisać ze swoim ukochanym.

- Na razie nie mam. Nie długo kupuje nowy telefon to będę miała – odpowiedziałam mu z smutną miną, bo wiedziałam, że jak bym miała kakaotalk’a to byśmy codziennie rozmawiali. Jednak musiałam poczekać aż będę mieć nowy telefon.

*2 tygodnie później*

W końcu miałam nowy telefon i jak tylko znalazłam kakaotalk’a to od razu go zainstalowałam i dałam znać Sunghyun`owi.

- Kochanie mam kakaotalk’a. To moje id 20041998 jak będziesz miał czas to napisz. Kocham cie i tęsknie – zostawiłam mu wiadomość na badoo. Położyłam się wcześnie spać i o 4 nad ranem dostałam wiadomość od niego na kakaotalk’u. Ucieszyłam się z tego i pomimo, ze miałam na 8 do szkoły i powinnam spać to nie chciałam iść spać, bo wiedziałam, że mogę z nim pisać. Pisaliśmy ze sobą do 6 rano i stwierdziłam, ze prześpię się jeszcze z godzinkę. Pożegnałam się z nim i oczywiście nie mogłam zasnąć nie uśmiechając się ze szczęścia.


Po całym dniu w szkole jak zobaczyłam ile mam wiadomości od niego nie mogłam uwierzyć. Najbardziej zszokowała mnie jedna wiadomość:

- Kotku w kwietniu przyjadę do polski, bo mam dla ciebie prezent – nie wiedziałam czy mam się bać czy skakać ze szczęścia. Za bardzo byłam w szoku, żeby mu cokolwiek odpisać. On chce przyjechać do polski tylko po to, żeby dać mi jakiś prezent.
Nagle zobaczyłam następna wiadomość od niego i od razu mu odpisałam.

Zbliżał się kwiecień i byłam strasznie rozkojarzona, bo wiedziałam, że on ma przyjechać.

*w kwietniu*


W dniu moich urodzin siedziałam w domu czekając na jakaś wiadomość od niego. Nagle do ktoś zadzwonił do domofonu i mój brat odebrał. Nie wiedziałam kto to jest i brat nie chciał mi powiedzieć, lecz jak tylko ta osoba weszła na górę i mój brat otworzył drzwi usłyszałam męski głos. Chciałam zobaczyć kto to ale brat mi nie pozwolił, gdyż miała to być dla mnie niespodzianka. Siedziałam cicho w swoim pokoju, żeby usłyszeć jeszcze raz głos tego chłopaka. I udało mi się. Nie mówił on po polsku tylko po angielsku. Zdziwiłam się, że mój brat jakoś z nim rozmawia. Nagle brat mnie zawołał do dużego pokoju. Szybko zerwałam się z kanapy i szybkim krokiem ruszyłam do dużego pokoju. Stanełam jak wryta w progu drzwi, gdy zobaczyłam w pokoju Sunghyun’a siedzącego na fotelu. 

- Co ty tu robisz? – spytałam z niedowierzaniem w to co widze. 

- Przyjechałem na twoje urodziny skarbie – odpowiedział mi z uśmiechem na twarzy. Nagle poczułam na swoim ciele przyjemny dreszcz i bliskość jego ciała, gdy mnie przytulił i pocałował na powitanie.

- Mówiłeś, że masz dla mnie jakiś prezent. Mogę wiedzieć jaki? – spytałam, gdy tylko się uspokoiłam. Byłam tak szczęśliwa, że mogę go w końcu przytulic i pocałować. 

- Zobaczysz ten prezent jak twoja mama wróci do domu – oznajmił mi radośnie. Teraz to już całkiem była ciekawa co to za prezent.  Do czasu, gdy moja mama wróciła z pracy siedzieliśmy i cieszyliśmy się, że możemy być w końcu razem.  Nie miałam dość jego pocałunków ani bliskości jego ciała, wręcz przeciwnie chciałam więcej, nie chciałam mu pozwolić odejść.
Po godzinie wróciła moja mama.

- Iza jest już on? – spytała się mnie matka. Byłam ciekawa skąd ona wie, że on jest u nas w domu. 

- Chodzi ci o Sunghyun’a? jeśli tak to jest od jakiś 2 godzin – odpowiedziałam ze zdziwieniem mamie. Nagle Choi wstał i poszedł do mojej mamy razem z moim bratem. Nie wiedziałam co się dzieje, ale kazali mi zostać w dużym pokoju. Po 15 minutach całą ich trójka weszła do pokoju z tortem i prezentami. Wreszcie mogłam się dowiedzieć jaki prezent ma dla mnie mój Sunghyun.

- Wszystkiego najlepszego! – krzyknęli wszyscy razem, nawet Choi złożył mi życzenia po polsku. Byłam w szkoku, że potrafi powiedzieć cos po polsku.

- Kochanie teraz moja kolej wręczyć ci prezent – powiedział z uśmiechem na twarzy mój ukochany dodając:

- Wyjdziesz za mnie? 

Jak usłyszałam tylko te słowa zabrakło mi słów, żeby mu cokolwiek odpowiedzieć. Spojrzałam się na mamę i brata, a oni tylko pokiwali głowami, żebym się zgodziła. Bardzo chciałam być z nim do końca zżycia więc się zgodziłam, a on wyjął przepiękny pierścionek i założył mi go na palca.




Po dwóch tygodniach pobytu w Polsce Sunghyun musiał wracać do Korei, ale obiecał, ze jeszcze przyjedzie. Nie chciałam, żeby wyjeżdżał, lecz wiedziałam, że wróci do mnie prędzej czy później, wiec postanowiłam na niego poczekać.

*2 miesiące później*


Minęły dwa miesiące od wyjazdu Choi do Korei. Moja mama od kilku dni dziwnie zaczęła się zachowywać tak samo jak moje rodzeństwo. Tylko ja nie wiedziałam o co chodzi. Nie chcieli mi powiedzieć, dlaczego tak się zachowują. Nagle dostałam wiadomość od narzeczonego.

- Skarbie przez kilka dni nie będę mógł pisać, więc się nie martw. Odezwę się jak tylko będę mógł – Przeczytałam wiadomość i nagle uśmiech na twarzy znikł, gdy nagle do drzwi ktoś zapukał. Nikt z rodziny nie zamierzał otwierać, wiec ja poszłam otworzyć drzwi. Jak je tylko otworzyłam zobaczyłam za nimi Choi. Łzy zaczęły mi lecieć ze szczęścia, że go mogę przytulić. Byłam szczęśliwa, że przyjechał. Nie wiedziałam, dlaczego nie dał mi znać, że przyjeżdża dopiero po chwili zrozumiałam, że chciał mi zrobić niespodziankę. 

- Jeśli się zgodzisz to chciałbym z tobą zamieszkać – powiedział pewnym głosem wycierając moje łzy z policzków. 

- Oczywiście, że się zgodzę, bo cię kocham i nie zniosłabym dłuższej rozłąki. Tylko co moja mama na to powie – odpowiedziałam rzucając mu się na szyje i przytulając, gdy nagle moja mama przyszła i powiedziała:

- Chcesz wiedzieć, dlaczego wszyscy się tak zachowywaliśmy? Oto masz powód przed oczami. Choi dał mi znać, że chce zamieszkać z tobą, wiec się zgodziłam, bo widziałam jak cierpisz, gdy go nie ma przy tobie. Jak bardzo za nim tęsknisz. Teraz już nie będziesz smutna. Zawsze będziesz go miała przy sobie.
Nie wiedziałam co mam robić. Za bardzo byłam szczęśliwa, że będę już zawsze z mężczyzną, którego kocham najbardziej na świecie.









I tak oto zakończyła się miłosna historia. Mam nadziej, że wam się podobała.